Moje pozostałe blogi

środa, 23 stycznia 2013

Uwolnienie...



Przez ostatnie trzy dni nie wystawiłam nawet koniuszka nosa poza dom z powodu lekkiego bólu gardła, lepiej nie ryzykować przy takim mrozie...  a, dziś mamy dzień Dziadka, więc dziadka Mroza nie pozdrawiam! Nie znoszę siedzenia w domu więcej niż jeden dzień, więc bardzo mnie to wybiło z rytmu i całkiem dobiło. Wreszcie wyskoczyłam dzisiaj po zakupki i wybrałam się na wieczorny spacerek. Na dworze prawie żywej duszy, nie wiem co tak skutecznie trzyma ludzi w domach, ale ja lubię takie wieczorne spacery, ponieważ wprowadzają trochę ładu w mojej duszy i łagodzą nadszarpane nerwy. Więc trochę pobiegałam, poprzylepiałam nos do sklepowych wystaw, pstryknęłam kilka fotek, trochę zmarzłam i zaraz lepiej! Po powrocie do domu zrobiłam sobie pyszne tosty z owocami i z syropem klonowym i zaraz nabrałam ochoty na postukanie w tą udręczoną klawiaturę.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz