Moje pozostałe blogi

niedziela, 18 sierpnia 2013

Ach te lata 90-te!

Przeglądam, oglądam i mało mnie co inspiruje..., jesień tu, jesień tam, oczywiście na pokazach, czasami ciuch niczego sobie, ale już to gdzieś, kiedyś widziałam, wisi żałośnie na bardzo smutnej i wymizerowanej modelce, która gdzieś tam podświadomie marzy o wrzuceniu pysznej kolacji, solidnego kawałka tortu i czegoś jeszcze bez wyrzutów sumienia, że natychmiast po tym urośnie jej straszna pupa i nie wciśnie jej już absolutnie w nic. Nie dziwię się, że są one tak dobite, smutne, bo w końcu jedzenie przynosi szczęście, a tyle mamy teraz programów kulinarnych, w których jedzenie traktuje się prawie orgazmicznie... Tęsknię za latami 90-tymi, w których królowały największe ikony modelingu, były to kobiety z krwi i kości, radosne, uśmiechnięte, a przede wszystkim świetnie poruszały się na wybiegu. Jak to dzisiaj mówią, że modelka nie może przyćmić kreacji...., jaka bzdura, nawet najpiękniejsza suknia nie będzie już taką,  gdy będzie wisiała na kimś wątpliwej urody!!! Oglądałam właśnie pokazy jesienne i wybrałam nie jeden, ale na początek kolekcje Chantal Thomass 1991/92. Chcę taką właśnie jesień, radosną i kolorową!







Najlepiej sprzedający się numer Vogue w historii.... dzięki temu zylionowi top modelek na okładce!


Nic dodać, nic ująć!




Maggie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz