Moje pozostałe blogi

wtorek, 17 września 2013

Wariacje na temat skóry...

Mamy wrzesień, a już powiało chłodem no i deszczem..., humor pod psem, starałam się wygrzebać z szafy coś cieplejszego, ale jakoś szło mi to opornie, bardzo ciężko jest mi przestawić się z ciepła na chłód. W tym roku marzy mi się skóra tłoczona na krokodyla, bo o prawdziwej to nie ma nawet co marzyć. Ewentualnie przełożę się przez maszynkę do pieczenia gofrów, ktoś dobrze dociśnie , to może wyjdzie coś w rodzaju naturalnego krokodyla. No bez takich, wcale nie jest mi tak znowu wesoło, nic mnie nie zmusi do żadnej hihawy, nawet jestem tak przepełniona pesymizmem, że aż mi prawie odpada denko... A tu uwielbiam powiedzenie: "Życie jest jak bieg przez piekło w majtkach nasączonych benzyną". A więc wracając do nieszczęsnego krokodyla, którego chyba będę musiała sama upolować..., a właściwie to jest wiele innych rozwiązań.















Maggie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz