Moje pozostałe blogi

wtorek, 22 lutego 2011

Skrócik z Victoria's Secret Fashion Show 2010

Wraz z nadejściem nowego sezonu projektanci skutecznie zarzucają nas nowymi pomysłami... Nowe fasony sukienek, spodni, buty na szpilkach, koturnach, platformach itp. Oczywiście to bardzo umila nam życie, moda jest po to, aby się nią bawić i nie odbierać wszystkiego bardzo dosłownie i poważnie. Jest ona odzwierciedleniem samego siebie i bardzo irytuje mnie oglądanie zuniformizowanych tabunów ludzi na ulicach (szczególnie w naszym kraju). Uwielbiam oglądać pokazy mody i szczególnie na wiosnę (kiedy wszystko powinno budzić się z zimowego letargu) jesteśmy zmuszeni oglądać często zbyt blade i wychudzone modelki, które prezentują nam wielokrotnie przepiękne kreacje. Moje spojrzenie (jak chyba większości) pada przede wszystkim na twarz, a potem dopiero na resztę i często te piękne kreacje tracą na atrakcyjności. Jak można bladą, anemiczną blondynkę ubrać w piękną, żółtą suknię, a przecież cudownie wyglądałaby w takim kolorze modelka o ciemnej karnacji. Poza tym większość pokazów (oczywiście nie wszystkie) są tak mało energetyczne, wydaje się, że kreacje prezentują nakręcane roboty. Podobno modelka ma nie odwracać uwagi od prezentowanej przez siebie kreacji, lecz niektórzy traktują to chyba zbyt dosłownie.Toteż po usypiających niektórych pokazach uwielbiam oglądać megaenergetyczne pokazy Victoria's Secret (amazing, amazing, jak to mówią we wszystkich amerykańskich programach). Szczególne są ostatnie pokazy, ponieważ możemy wreszcie zobaczyć w nich dwie nasze "uskrzydlone" rodaczki. Każdy, kto choć trochę się tym interesuje, wie, że są to Magdalena Frąckowiak i Anja Rubik. Nie mogę powstrzymać się przed pokazaniem małego wideo z najnowszego pokazu (wideo pochodzi z oficjalnego kanału Victoria's Secret):


Czyż te modelki nie są fantastyczne? Widać to po reakcjach facetów na widowni.
CDN...

niedziela, 20 lutego 2011

O tym, co nas upiększa...


Wszyscy mamy już dość serdecznie zimy a ona nie odpuszcza, mróz coraz większy a ja dzisiaj siedzę w domu i nudzę się. Zrobiłam trochę porządków w kosmetykach, pozbyłam się sporej ilości buteleczek, pędzelków, wacików i innego dziadostwa i od razu poczułam się lepiej. Później chyba wybiorę się na zakupy uzupełnić co nieco. Oto kosmetyki bez których nie mogę się obejść a szczególnie jeden bez którego nigdy nie wychodzę z domu:
  • False Lash Effect - MaxFactor, super wydłuża, rzęsy jak sztuczne, mój faworyt
  • Kultowy już chyba róż Bourjois, też świetny
  • Podkład Matte Morphose, L'Oreal, używam gdy robi się ciepło, genialnie matuje
  • Błyszczyk do ust Inglot Sleeks Cream (kolor czerwony i nude)
  • Pomadka L'Oreal Color Riche Serum nr 500 - muszę kupić!
  • Cień do powiek Inglot (kolor czarny, jasny fiolet, żółty i złoty)
  • Lakier do paznokci Inglot (czerwień, pomarańcz)
  • Perfumy Thierry Mugler Alien i Lola Marc Jacobs
Ponadto polecam masło waniliowe do ciała Ziaja, doskonale się wchłania w przesuszoną po zimie skórę i ślicznie pachnie waniliowym budyniem oraz dwufazowy płyn do demakijażu oczu też Ziaja, jest super i do tego jeszcze tani.



Polecam! Na podkrążone oczy - przecierać kostką z zamrożonego soku ze świeżego ogórka, świetnie działa!
Na koniec - krzesła ( wyszperane u ciotki na strychu ), trochę farby i nowa tapicerka w kolorowe pasy i znalazły swoje miejsce w kuchni:

Na tym już koniec marudzenia, buziaczki :-x
CDN...

sobota, 19 lutego 2011

Obroży ciąg dalszy...

Tak bardzo ostatnio pochłonęły mnie wiosenne propozycje modowe, że zupełnie zapomniałabym pokazać moje pozostałe obroże. Oto pierwsza wykonana z czarnego aksamitu i ozdobiona perełkami:


Następna zrobiona z fioletowej satyny, wyszywana jest złotymi łezkami i ozdobiona zwisającymi na łańcuszkach: złotymi koralami i innymi dyndadełkami:

I jeszcze jedna z pierwszych, z czarnej koronki ozdobiona czarnymi koralikami:


W następnych postach pokażę swoje nowe pomysły.
Buziaczki :-x
CDN...

środa, 16 lutego 2011

Facet na czasie

Dzisiaj coś niecoś o modzie dla naszych tygrysów. Błagam panowie, nie prześpijcie wiosny, wygramolcie się z ciepłych kurtek, płaszczy, z ciepłych gaci, zróbcie ze sto pompek dziennie, odwiedźcie fryzjera, wyrzućcie zeszłoroczne trzewiki wiosenne (jeżeli już są dość zmasakrowane) i nie myślcie, że dodadzą wam wiosną elegancji, a panie - przyciągnijcie, choćby brutalnie swoich tygrysów do komputerów i niech zobaczą, co w trawie piszczy. U nas niestety moda męska jest tak bardzo szara i banalna, szczególnie na naszych ulicach i niestety Polak bardzo różni się od Włocha czy Francuza, którzy mają już we krwi szczególną lekkość i swobodę w doborze elementów ubioru. Nasze tygrysy uczą się dość powoli, wreszcie oswajają się z kolorami i zaczynają rozumieć, że bycie męskim nie zależy od koloru koszuli, krawata, czy innego elementu stroju, lecz zależy od Wnętrza, czyli od Osobowości. Panowie, jeżeli uważacie, że kobitka ma się fajnie ubierać, to wy  też troszkę postarajcie się! Odpowiedni ubiór, buty, akcesoria, oczywiście dobry, męski zapach zrobi z was luksusowego faceta.
Mnie osobiście bardzo spodobał się pokaz wiosennej mody męskiej Giorgio Armani. Kolekcja elegancka, zdecydowanie męska, ubrania uszyte z dobrych tkanin, nadające się do noszenia przez cały dzień:




Teraz kilka modeli Dolce & Gabbana - białe spodnie i jasne marynarki, świetnie wyglądają (wielu nie chce kupować ubrań w tym kolorze, ponieważ za bardzo się brudzą - dobre sobie!!) oraz Salvatore Ferragamo - nie dość, że białe spodnie, to jeszcze buty, kurtki i płaszcze - ha!




Dla bardziej odważnych - J. P. Gaultier:



A teraz panowie już są wolni, a dla kobitek na koniec deserek:


CDN...

piątek, 11 lutego 2011

Odrobinę o torbach i fryzurach...


Na początek dnia różany akcent oraz moja femme fatale - jest piękna, tajemnicza... i oczywiście narysowana przeze mnie (podczas wypicia porannej kawusi):


Podobno w wizerunku każdej kobiety najważniejsze rzeczy to włosy, buty i oczywiście torebka. Oto kilka modeli torebek, które wybrałam z pokazów i które bardzo mi się spodobały:





Jeżeli którąkolwiek z nich chciałabym chcieć (bo z kupnem byłoby gorzej), to chyba "kwiecisty" model Valentino - przepiękna!
Fryzury - krótkie, długie, z grzywką albo bez, ale zawsze byłam zachwycona włosami aktorki (która już niestety od nas odeszła) Farrah Fawcett, miała piękne blond loki, wyglądające jak wzburzone fale oceanu (obecnie fryzura bardzo na topie):


Uwielbiam oglądać stare filmy i nie zapomniałam pięknych, rudych loków Rity Hayworth z filmu Gilda (fryzura też bardzo na topie):


Tym sentymentalnym akcentem na razie kończę.
CDN...

środa, 9 lutego 2011

Bądźcie piękne na wiosnę


 Niedługo skończy się zima, wszystko wokoło zacznie się zielenić i kwitnąć, ptaszki zaczną świergotać, a my kobitki musimy w tym roku też zakwitnąć! Porzućmy ciepłe koce i gacie na wacie, nie zaprzątajmy sobie główek myślami o emigracji do ciepłych krajów, lecz pomyślmy o naszej polskiej wiośnie. Musimy zadbać o swoje wnętrze jak i o swoje zewnętrze, czyli o to wszystko co przyciąga wzrok. Przede wszystkim o drugą naszą skórkę, czyli bieliznę!


Wszystko wkoło aż kipi od prześlicznej bielizny, gorsetów, koronek, falbanek, pończoch, podwiązek, wszystko to dla nas, żebyśmy wyglądały jak gwiazdy hollywoodzkie, a nie jak ofiary uniformizacji. Obejrzyjmy więc drogie panie (panom też pozwalam) najnowsze kolekcje wiosenne i natychmiast pognajmy do sklepów (lub jak kto woli - w internecie) zakupić najlepiej po 7 sztuk - na każdy dzień tygodnia - jak szaleć to szaleć! Gdy już wiosną zaciągniemy talie w gorsety, wciągniemy piękne, nylonowe pończochy na nogi uzbrojone w niebotyczne obcasy, i wskoczymy w zwiewne szatki, to poczujemy się jak prawdziwe femme fatale i możemy wyruszać na podbój świata.
Osobiście kilka gorsetów już mam, ale marzę o takim prawdziwym, stalowym, w którym moja talia nabierze wymiarów jednej osy (ha, ha). Ostatnio bardzo mi się spodobały gorsety Mayi Hansen:




Szczególnie piękny jest ten pierwszy, zresztą wszystkie są prześliczne.
Teraz parę słów o pończochach. Spodnie bunkrujemy w szafach, a nogi ubieramy w nylony i nie mówię tu o pseudo-nylonach po 10 złotych, lecz  o prawdziwych nylonach nieskażonych obecnością lycry. Prawdę mówiąc ceny niektórych zaczynają się tam, gdzie polskich i włoskich się kończą, ale jesteśmy tego warte (najwyżej przez miesiąc będziemy jadły sałatę i kiełki - samo zdrowie). Wśród nylonów niezaprzeczalnie królują Cerviny, są naprawdę zjawiskowe:



Do klasycznych nylonów musimy również nabyć (następny okres diety kiełkowej) porządny pas żebyśmy przypadkiem ich nie zgubiły. Fantastyczną bieliznę, w tym właśnie pasy do pończoch robi angielska firma Kiss Me Deadly:



Pierwszy model elegancki, ale też mocno wyszczuplający - chciałabym go mieć.
Dla wszystkich zainteresowanych polecam polski sklep Nylony.pl, gdzie mają pełny wybór pończoch (także Cervinów) i bielizny do nich.
Mamy już gorset, pończochy, pas do pończoch, jeszcze potrzebna jakaś urocza, zwiewna sukienka, buty...
Każda kobitka powinna mieć piękne, czerwone szpilki, ponieważ zawsze jest okazja, żeby je włożyć.
Komplecik z firmy Passionata - prawda że piękny?
Do tego jeszcze obowiązkowy kolorowy, wiosenny makijaż i czerwone albo fuksjowe usta
Buziaczki :-x
CDN...